Najnowsze wpisy


lut 14 2006 musze z nią porozmawiać
Komentarze: 0

chodzimy ze sobą pół roku i niby wszystko jest oki, ale tak naprawde nie jest za dobrze. Powiedziałem sobie, że musze z nią porozmawiać o nas i naszym związku. Jeszcze 2-3 miesięce temu chciałem się z nią codziennie widywać, a teraz nawet mi jej nie brakuje i widujemy się ostatnio raz w tygodniu. Ona pyta mnie dlaczego się tak żadko widujemy, a ja jej odpowiadam, że nasze grafiki w pracy nie chcą się nam zgrać. Głupio mi bo wiem, że oszukuje ją wymigając się ze spotkania z nią. Jutro będe się widział z panią M i postaram się z nią jak najbardziej szczerze porozmawiać o tym wszystkim. Wiem, że nie moge jej powiedzieć wszystkiego w prost, bo bym mógł ją bardzo zranić, chodzi mi o pare takich rzeczy których mi się w niej nie podoba. Wydaje mi się, że największy problem jest w tym, że nie potrafie znaleść wspólnego języka z nią. Wiem, że jak się nic nie poprawi to nasz związek nie ma raczej większych szans i chyba nawet bez względu na to czy jest w ciąży czy nie. Nie potrafie żyć z kimś kogo tak naprawde nie kocham...

 

rechot : :
lut 12 2006 Ciąża. Zakochałem się w innej...
Komentarze: 0

Już bardzo długo nie wpisywałem się tu... Przez ten czas sporo się zmieniło. Nawet nie wiem od czego mógł bym zacząć...

Już nie jestem z panią I. troszke przesadziłą i musieliśmy się rostać. Obecnie jestem z panią M. chodzimy ze sobą ok 6 miesięcy. Najdziwniejsze jest to, że tak naprawde chyba nic do niej nie czuje... chciałem się w niej zakochać, ale chyba nie potrafie. Można się zastanawiać dlaczego dalej jestem z nią ? wydaje mi się, że boje się zostać sam "samotność to taka straszna trwoga"  Ostatnio chciałem porozmawiać z nią i powiedzieć jej, że może byśmy się nie spotykali przez jakiś czas i zrobił bym to, gdy by mi nie powiedziała, że okres jej się spuźnia 7 dzień...teraz to już 10 dni. Po tym jak mi to powiedziała byłem w małym szoku, zgłupiałem częściowo... Cały czas myśle o tym co będzie jak ona naprawde jest w ciąży. Myśle że gdy bym ją naprawde kochał, to bym się ucieszył, ale wiem, że ja nic do niej nie czuje... Nie chce być z kobietą, której tak naprawde nie kocham. Naprawde nie wiem co mam zrobić, pozwolić jej na to, że by urodziła, czy poprosić ją o to, że by usuneła...                                                          

Wczoraj miałem rozdanie świadectw maturalnych. Po rozdaniu poszliśmy z częścią klasy na piwo, posiedzieliśmy, pogadaliśmy i postanowiliśmy, że spotkamy się wieczorem na rynku i pujdziemy się zabawić. Przyszło troche osób, koleżanki i koledzy... dwóch kumpli przyszło nawet z żonami. Bawiliśmy się świetnie, było naprawde super, aż do pewnego momentu jak zaczełem gadać z żoną kumpla z klasy. Na początku rozmawialiśmy o imprezie o szkołach wyższych itp... nie pamiętam dokładnie, ale rozmawialiśmy chyba ze 4 godziny. Bardzo dobrze nam się gadało, chodz różnica wieku między mną a nią jest duża. Ona ma 30 lat, a ja mam 23. Później rozamwialiśmy praktycznie o wszystkim, o jej byłych facetach, powiedziała że zawsze miała mlodszych od siebie facetów. Kilka razy poszlem z nią zatańczyć, szkoda tylko, że nie grali polskiego roka, bo ona i ja lubimy ten rodzaj muzyki. Wiem, że to głupie i wogóle, ale po pewnym czasie rozmawialiśmy już o nas, ona zuważyła, że ze mną jest coś nie tak, że inaczej się zachowuje i zapytała mnie w prost, czy ja się w niej zakochałem ? wtedy dosłownie zgłupiałem, odwróciłem głowe i nic nie odpowiedziałem. Wtedy ona juz wiedziała co się stało. Nie moge powiedzieć co ona tak naprawde pomyślała o mnie i wogóle,ale musze przyznać, że ja też jej się bardzo spodobałem. Moge tak twierdzić po tym co do mnie mówiła i jak ze mną rozmawiała. Poprosiła mnie o mój nr telefonu, powiedziała, że odezwie się. Tak szczerze mówiąc to mam małą nadzieje, że ona odezwie się do mnie... może ona chce coś mi napisać tylko nie wie co mogła by napisać.... Myślałem o niej całą noc i teraz jest tak samo. Naprawde nie wieżyłem w miłość od pierwszego wejżenia, ale dziś już wiem jak bardzo się myliłem. Jest mi naprawde głupio, że ona jest żoną mojego kolegi z klasy, przez to mam coś takiego jak wyżuty sumienia... Na koniec powiem, że rozmawiałem z nią o związkach i co do słowa zgodziliśmy się z tym, że w związku nie jest ważny sex, kasa czy figura, najważniejsze jest to co myśli ta dróga osoba, to co ma się w głowie jest najważniejsze.

rechot : :
sie 31 2005 kalejdoskop...
Komentarze: 0

Sporo się zmieniło przez te pare tygodni.... Musiałem zerwać ze swoją dziewczyną, przyczyną było w dużej mieże to że nie znała pewnych granic, których nie powinna przekraczać. Nie mówie że to jest tylko i wyłącznie jej wina, bo prawda zawsze leży po środku, ale jak się jest z kimś, to nie całuje się namiętnie z inną osoba.... I chodz już nie jesteśmy razem, to nie moge do końca powiedzieć że nic nie czuje już do tej osoby... Może jak by mi o tym powiedziała, była ze mną szczera to może bym jej to wybaczył i mogli bysmy być dalej razem.

Dalej potoczyło mi się wszystko tak szybko, dosłownie jak w kalejdoskopie. Jak już pisałem wcześniej spotkałem się z dziewczyną, z którą się nie widziałem i nie rozmawiałem 11 lat. To było wsumie takie zwykłe spotkanie i nawet nie spodziewałem się ze możemy być kiedyś razem. A jednak jesteśmy już razem. Pomału zaczynam zapominać o tym co było i myśleć o tym co jest i jak jest. Wczoraj mieliśmy się spotkać na mieście, a okazało się że mnie zaprosiła do siebie do domu, gdzie miałem okazje poznać jej rodzine. Poznałem jej starszą siostre, jej mame i puźniej też tate. Musze przyzanć że ma dość fajnych rodziców, ale coś mi się wydaje że jej siostra mnie chyba za bardzo nie lubi...ale to się jeszcze okarze.

                                                                                                                                                  Pozdrówka pa

rechot : :
sie 08 2005 " stara miłość nie rdzewieje "
Komentarze: 0

Spotkałem się w ostatnią sobote z kolerzanką, z którą nie widziałem się 11 lat.  Umówiliśmy się w miejscu gdzie raczej jest dużo ludzi. Na początku myślałem że się poznamy bez problemu, ale jednak tak nie było, tz jak tam byłem to widziałem ją, a ona mnie, ale nie poznałiśmy się. Poleciałem wtedy do kiosku po karte że bym mógł zadzwonić do niej.Jak zadzwoniłem to powiedziała mi że była tam i czekała na mnie przez 20 min, ale że nie było tam nikogo podobnego do mnie...ja jej odpowiedziałem że ja też byłem i że nie rozpoznaliśmy się. Po ok 15 min przyszła jeszcze raz i wtedy odrazu rozpoznaliśmy się :) Poszliśmy na piwko, dużo rozmawialiśmy tak ogólnie, ale przedewszystkim o tym co się wydażyło w naszym życiu przez te 11 lat. Po jakimś czasie poszliśmy na dyskoteke. Wypiliśmy jeszcze po jednym piwku i poszliśmy poskakać na parkiet. Zdziwiło mnie to że jak wracaliśmy z parkietu to chwyciła mnie za renke i szliśmy tak razem do samego stolika. Po jakimś czasie poszliśmy jeszcze raz poskakać na parkiet i tak jak wcześniej złapała mnie za ręke... Siedzieliśmy chyba przez dobrą godzinke i w pewnym momęcie jakoś tak wyszło że zaczeliśmy się trzymać za ręce. W milczeniu patrzyliśmy się na siebie i jednocześnie pomalutku zblirzaliśmy się do siebie. Dość szybko domyśliłem się do czego może dojść. Gdy prawie nasze usta się dotkneły, wtedy ja się nie co odchyliłem do tyłu. Nie dlatego że się przestraszyłem, tylko dlatego że moje serce mi tak mocno waliło, chyba 200/200. Chwyciłem ją za ręke i przyłorzyłem ją do mojego serca, gdy poczuła jak bardzo szybko bije, objeła mnie za szyje i zaczeliśmy się całować... trwało to chyba z dobre 15 min...     Byłem w ogromnym pozytywnym szoku.  Tak naprawde jak mieliśmy po 11 lat to chodziliśmy ze sobą i też całowaliśmy się. Może byliśmy wtedy dziećmi, ale tak prawde mówiąc kochałem ją :)  Moge chyba jeszcze jedno powiedzieć " stara miłość nie rdzewieje " ;)                Tak prawde mówiąc to boje się że to troche za szybko się stało, rużne mnie myśli nachodzą, ale....zobaczymy co będzie.     Dziś też widzieliśmy się, byliśmy też w kinie i zachowywaliśmy się jak " stara para "....                       W najbliszym czasie będe chciał z nią pogadać tak bardziej na poważnie, np. co myśli o nas itp....  bo to jest dla mnie dość ważne.

 

                                                                                                                               Pozdrówka papa

rechot : :
sie 04 2005 11 lat...
Komentarze: 3

11 lat temu, gdy byłem na wakacjach poznałem tam dziewczyne z którą chodziłem. Może byliśmy wtedy dziećmi, ale jak by nie było, była to pierwsza moja "miłość"   Po tych wakacjach już się nie widzieliśmy, a kontakt utrzymywaliśmy do 95 roku. Puźniej kontakt między nami zanikł. Aż do dzisiaj :) wyobraźcie sobie że po 10 latach odważyłem się zadzwonić do niej. Na początku pomyliła mnie z kimś innym, ale zapytałem ją od razu czy napewno wie z kim rozmawia ? odpowiedziała mi że wie, że jestem kolegą jakiegoś pana P., odpowiedziałem jej że nie..... powiedziała mi wtedy że nie wie z kim rozmawia, a następnie ja zapytałem ją czy pamięta wakacje z 94r. na Helu ? i po chwili zastanowienia odpowiedziała mi że już wie z kim rozmawia :)  Wydaje mi się że była mile zaskoczona, zresztą ja też :) Porozmawialiśmy troszke i zaproponowała mi czy bym się nie chciał z nia spotkać i pogadać tak ogólnie, odpowiedziałem że z miłą chęcią :)

Fajnie będzie się spotkać po tylu latach i pogadać...tym bardziej że byliśmy wtedy dziećmi, mieliśmy po 11 lat, a teraz jesteśmy dorośli....

 

                                                                                                                                         Pozdrówka papa

rechot : :